Pytanie 1.
Spółdzielnia mieszkaniowa zarządza kilkoma budynkami wielorodzinnymi w mieście średniej wielkości. W jednym z budynków mieszkańcy od kilku miesięcy zgłaszają problemy z odpływem wody – częste zatory, cofająca się woda w zlewach i nieprzyjemne zapachy w łazienkach. W marcu 2025 r. do administracji spółdzielni zaczęły trafiać zgłoszenia z trzech mieszkań o problemach z kanalizacją. Początkowo były to drobne incydenty, które mieszkańcy próbowali rozwiązać samodzielnie. Spółdzielnia wysłała ekipę konserwatorską, która przeprowadziła przegląd pionów kanalizacyjnych. Nie stwierdzono jednoznacznej przyczyny – zaproponowano udrożnienie rur ciśnieniowo. Działania przyniosły chwilową poprawę. W maju 2025 r. problem się nasilił – woda zaczęła cofać się z rur w godzinach szczytu, a na klatce schodowej pojawił się fetor. Zgłoszenia objęły już siedem mieszkań na różnych piętrach. Spółdzielnia zleciła ekspertyzę firmie specjalistycznej. W wyniku inspekcji kamerą ustalono, że przyczyną jest zawalony – z powodu przesunięcia się gruntu i nieszczelności łączeń – fragment poziomego odcinka kanalizacji prowadzący do studzienki zewnętrznej.
Dodatkowe problemy
Okazało się, że część instalacji nie była zinwentaryzowana – brak dokumentacji z lat 80. Fragment sieci kanalizacyjnej znajdował się na działce o nieuregulowanym statusie własnościowym. Co zrobić w takiej sytuacji? Jak można rozwiązać ten problem z kanalizacją?
Co radzi ekspert?
Rozwiązanie problemu pod kątem prawnym sprowadza się do ustalenia, kto zobowiązany jest do naprawy zawalonego fragmentu poziomego odcinka kanalizacji.
Zgodnie z art. 2 ust. 5 ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków przyłącze kanalizacyjne to odcinek przewodu łączącego wewnętrzną instalację kanal...