Zmiana nastawienia jest już dzisiaj zauważalna nie tylko w sposobie stawiania nowych budynków, ale i w przepisach, które zostają narzucone odgórnie projektantom i inwestorom. Jednym z najważniejszych kryteriów jest energia nieodnawialna, jaką zużywamy do ogrzania i chłodzenia obiektów. Ta natomiast w głównej mierze zależy od materiałów, z jakich wykonujemy budynek, od rodzaju wentylacji i źródła ciepła.
Przepisy
Energooszczędne budownictwo stało się faktem. Dyrektywy unijne od wielu lat obowiązują w naszych przepisach i w życiu codziennym, nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego do końca sprawy... Część z nich ma diametralny wpływ na podejście do projektowania i zmian, jakie nas czekają w niedalekiej przyszłości. Inwestorzy domków jednorodzinnych jeszcze kilkanaście lat temu nie musieli martwić się, z jakich materiałów wybudują swoje wymarzone M i z jakiego źródła będą czerpać energię do ich ogrzania czy też przygotowania ciepłej wody. Zarówno prawo lokalne, w postaci wydawanych na poziomie gminy warunków zabudowy, jak i państwowe, w postaci ustawy Prawo budowlane, pozwalały na bardzo luźne podejście do tematu. Na szczęście i u nas, w państwie „czarnego złota”, światopogląd oraz świadomość inwestorów i ustawodawców na przestrzeni kilku ostatnich lat, przeszły prawdziwą rewolucję. Obecnie nasze budynki muszą spełniać nie tylko surowe wymogi izolacyjności cieplnej, ale i wykazywać jak najmniejsze zużywanie energii nieodnawialnej do wytworzenia energii niezbędnej do ogrzania i chłodzenia budynku, jego wentylacji...